Sopot Hit Festiwal

Na stronie głównej Dziennika taka oto wiadomość:

katerine, sopot hit festiwal, ayo technology, ayo

Po pierwsze - impreza organizowana przez TVP i Radio Eska nazywa się Sopot Hit Festiwal, a nie Sopot Hit. Nawet jeśli autor użył najpierw w zdaniu wyrazu "festiwal" to i tak później powinien napisać "Sopot Hit Festiwal", a nie "Sopot Hit". Rozumiem, że nie spodobało mu się, że w jednej linijce miałby dwa razy wyraz "festiwal" i trzeba było coś z tym zrobić, no ale...

Po drugie -

"Jeśli jeszcze jej nie kojarzysz, kliknij i posłuchaj. Za rok już nikt nie będzie o niej pamiętał".

No i muszę przyznać - tu jestem w kropce. Teorii mam kilka. Czy autor uważa, że ogólnie cały sopocki festiwal już nie jest taki jak dawniej i dlatego nikt nie będzie pamiętał o zwycięzcy, kimkolwiek ten zwycięzca by nie był? Czy po prostu autor pisząc te słowa chlipał pod nosem i wycierał nos w koszulę (bo chusteczki się skończyły) gdyż nie wygrał jego faworyt, a "jakaś" Katerine? A może złośliwość jest stałym elementem Dziennika gdy coś w jakikolwiek sposób związane jest z Kataryną? Choćby poprzez podobny pseudonim...
Jaki nie byłby powód napisania takiego zdania - wyszło to raczej słabo i kiepsko świadczy o autorze. Tak rażący subiektywizm nie jest oznaką profesjonalizmu.

1 Komentarzy:

Anonimowy 10:12  

ucieszyłem się, jak przeczytałem ten wpis - poczułem niewyobrażalną ulgę z tego powodu, że nie tylko ja uważam owy artykuł z "Dziennika" za pseudodziennikarskie wypociny ani w 1% nieokraszone obiektywizmem :) nie rozumiem jak można karmić ludzi tak wyostrzonym i zepsutym subiektywizmem? a to, że dziennikarzyna zarzuca Katerine i jej utwórowi, iż nie są znane Polakom po prostu przemilczę...

W dzisiejszych mediach internetowych zauważyć można wiele bałaganu. Artykuły są pisane niechlujnie, często z błędami stylistycznymi lub ortograficznymi.

Portale sprzęgnięte z gazetami powinny trzymać poziom wyższy niż brukowce. Mamy prawo wymagać od nich więcej. Gdy kupujemy papierowy "Fakt" - wiemy czego się po nim spodziewać. Podobnie po "Gazecie Wyborczej" czy "Dzienniku". W sieci natomiast poziom spadł poniżej wszelkiej krytyki. Artykuły na popularnych portalach stały się sieczką dla niewymagających.

Powiedzmy "NIE" tabloidyzacji i kretynizacji. Walczmy z nimi. Piętnujmy je.