W czasach kryzysu skracają kadencje.

Lokalne wydanie Gazety.
Dowiadujemy się, że pan Krutin nie będzie kandydował ponownie na prezesa KGHM-u i odchodzi ze spółki. W sumie ja mu się nie dziwię, musiałby być głupi, żeby się starać o taką kadencję:

"[...] złożył oświadczenie, że nie będzie kandydował na kolejną kadencję, która kończy się we wtorek"


Mi też by się nie chciało kandydować, jeśli kadencja kończy się już we wtorek.

gazeta, krutin, kadencja, kghm, gazeta.pl, wpadki, śmieszne

2 Komentarzy:

obserwator51 07:24  

Panie Autorze Usagi
Z całym szacunkiem do Pana, muszę i ja wtrącić swoje trzy grosze. "Ugryzł" mnie w oczy tekst w Pańskim artykule, cytat; "Mi też by się nie chciało kandydować..." Koniec cytatu. Nie jestem dobry w ortografii, ale od razu zwróciłem uwagę na to sformułowanie. Zaglądnąłem więc do internetowego słownika polskiego, w którym znalazłem odpowiedź na moje pytanie. Wg niego, nie zaczynamy zdania od Mi, bo to głupio brzmi. Poniżej wyjaśnienie z owego poradnika językowego.

Mnie czy mi? tobie czy ci?
Czy używanie słowa mi w zdaniu „Mi się to nie podoba” jest błędem? Powinienem zacząć zdanie od mnie? Celownik słowa ja to mi, mnie, więc nie powinno być błędu. Czy mam rację?
Zaimek ja ma dwie formy celownika: akcentowaną mnie i nie akcentowaną mi. Na początku zdania używa się tylko tej pierwszej, np.: „Mnie to daj” (ale „Daj mi to”). Formy mi można też użyć na początku zdania składowego, po spójniku, jeśli pada na niego akcent: „Robię tak, jak mi się podoba”...

— Mirosław Bańko, PWN

W myśl wytłumaczenia, winno być; "Mnie też by się nie chciało kandydować..."

Z wyrazami szacunku
obserwator51

usagi 08:41  

obserwator51 - bardzo dziękuję za uwagę.
Nie będę poprawiał tekstu. Skoro strzeliłem 'babola' niech już tak zostanie...
Niezmiernie cieszy mnie fakt, że ktoś tak wnikliwie czyta to co piszę. Jest to niewątpliwie motywujące ;-)
Muszę jednak stwierdzić, że życzę sobie i autorom tekstów, które tu cytuję aby popełniali tylko takie błędy :-)

W dzisiejszych mediach internetowych zauważyć można wiele bałaganu. Artykuły są pisane niechlujnie, często z błędami stylistycznymi lub ortograficznymi.

Portale sprzęgnięte z gazetami powinny trzymać poziom wyższy niż brukowce. Mamy prawo wymagać od nich więcej. Gdy kupujemy papierowy "Fakt" - wiemy czego się po nim spodziewać. Podobnie po "Gazecie Wyborczej" czy "Dzienniku". W sieci natomiast poziom spadł poniżej wszelkiej krytyki. Artykuły na popularnych portalach stały się sieczką dla niewymagających.

Powiedzmy "NIE" tabloidyzacji i kretynizacji. Walczmy z nimi. Piętnujmy je.