Dziennik. Artykuł na temat alergików, alergenów i innych słów zaczynających się na 'aler'.
Im dłużej czytam tę gazetę tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że pani Gienia z monopolowego też byłaby świetną dziennikarką/redaktorką (oczywiście według standardów Dziennika - moim celem nie jest tu obrażanie dziennikarzy z prawdziwego zdarzenia, do których mam ogromny szacunek). Autorowi tego artykułu gratuluję wiedzy merytorycznej.
Świetnie podsumował to czytelnik, który podpisał się nickiem Alergik. Cytuję:
Poinformuj jeszcze, w swoim czasie, uczniów, że zaczęły się wakacje, katolików, że zaczęły się święta i w ogóle wszystkich, że nastał Nowy Rok. Naprawdę pole do odkrywczych tez jest nader szerokie. Gdybyś, co by mnie nie specjalnie zdziwiło, nie chwycił (a), każdy, kto jest uczulony na trawy doskonale zdążył sobie uświadomić ten fakt.
Aha, tak na marginesie: piszemy objawy. Nie obiawy. Horror.
Ale w sumie czym są obiawy wobec wpisu, który znalazłem przedwczoraj na stronie motoryzacyjnej i gdzie autor tegoż wpisu informował o zaletach sęsora deszczu?
0 Komentarzy:
Prześlij komentarz